wtorek, 14 października 2014

PANTOFEL




Dzięki jej uśmiechowi zapominam o tym co złe o tym że coś było nie tak, liczy się tylko jej szczęście i nic poza tym. Mamusia Cię bardzo kocha moja maleńka Dziesiąty września. Dziś był bardzo zaspany dzień. Kasiunia była znów ze mną na grzybach, była tez z nami babcia Kasia. Lalunia prawie cały czas przespała potem podziwiała swoje ulubione listka na wietrze i znów usnęła. Po powrocie do domu wydoiła całą butelkę herbaty, troszkę zjadła i poszła luli… Jedenasty września. Moje słonko jak się dziś najadło przed 6 rano to spało do południa. Jak się kotuś wyspał to ćwiczyłyśmy, bawiłyśmy się. Posadziłam  Kasiunię na łóżku  i postawiłam poduchę za pleckami a Kasiunia się od niej odrywała i siadała na chwileczkę samodzielnie, cudownie gaworzyła i miała bardzo zdziwioną minkę jak patrzyła na swoje odbicie w lustrze ale później się uśmiechała i machała łapkami… Potem się naszykowałyśmy to pojechałyśmy do dziadków w Okalewie żeby ich zaprosić na chrzciny, przy okazji zaprosiłyśmy ciocię i wujka z Łodzi. Potem malutka słuchała jak tatuś do niej mówi przez telefon a jak dziadek i babcia się naszykowali to pojechaliśmy prosić dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz