1.
Później
pojechałyśmy na masaż moich pleców, mam mocno ponaciągane ale na szczęście nic nie wyskoczyło, tak samo jak nadgarstki. Po powrocie malutka się kapała i kopała nóżkami już mocniej niż ostatnio. Mój króliczek… a jak robiłam obiad to taka grzeczniutka
siedziała w leżaczku i gaworzyła. Potem usnęła. Teraz też już śpi. Kocham ją… Siedemnasty września. Dzisiaj
rano jak zawsze Kasiunia zachwycała się bocianem, potem sobie „gugała” i długo
leżała rozglądając się dookoła. Jak babcia wróciła z pracy to poszłyśmy
na spacer na grzyby. Najpierw kropił
deszcz więc Kasiunia spała ale później się obudziła i
podziwiała listka na wietrze. W drodze
powrotnej znów zasnęła, spotkałyśmy też naszego sąsiada Grzesia
który się pytał jak żyje jego
malutka sąsiadka… Osiemnasty września. Kasiunia
dziś obudziła się wesolutka, kopała jak szalona tymi swoimi ślicznymi nóziami. Później bawiła się z babcią Kasią i mamusią, tak słodko się dzisiaj do mnie uśmiechał jak do niej mówiłam.
Jest naprawdę cudowna… Poszłyśmy do pokoju, położyłam moją lalunię na łóżku i
piszczała do misiów później zapatrzyła się w jeden punkt i usnęła
sama! Bez kołysania, bez lulania sama sobie
rybunia poradziła.
strona mojego kolegi ziemia radom