1.
Trzynasty
września. Dzisiejszy dzień był wesoły, malutka dużo ćwiczyła,
leżała na brzuszku i podnosiłam ją za rączki do siedzenia a ona piszczała z radości. Uwielbia patrzeć na rybki, jak się przytuli do
mnie i sobie patrzy przez ramie na nie to bardzo długo potrafi sobie leżeć, czasem przysypia. Po południu przyjechała
ciocia Ela i ciocia Zosia, zaprosiłyśmy
je na chrzciny, Kasiunia sama tą maleńką rączką trzymała kopertę i zapraszała.
Ciocie dziękowały i całowały ją i po rączkach i po buziuni.
Potem poszłyśmy na spacer do lasu wszystkie ale Kasiunia wolała być noszona na rękach niż leżeć w wózku, całe dwie i pół godziny przenosiłam ją na rękach a ona podziwiała listki wiewające na wietrze, przysnęła tylko na 15 minut. Po powrocie do domciu i kąpieli maleńka
poszła spać i przespała calutką noc. Czternasty września. Dziś miałyśmy jechać same z rybcią zaprosić Lututów na chrzciny ale niestety ten grat golf nie chciał zapalić
bo się akumulator rozładował i musiałyśmy czekać aż babci wróci do domku. Zaczekałyśmy i
pojechaliśmy razem. Zaprosiliśmy wszystkich i od razu potwierdzili przybycie.
Poprosiłyśmy ciocię Gosię o upieczenie 5 ciast na Twoją imprezkę skarbie i
zgodziła się bez problemu, ostatecznie
piecze ich aż 12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz