piątek, 12 września 2014

MOCNO




1.       powrocie do domu przyjechał do nas pan Andrzej Pichlak. Kasiunia leżała sobie w leżaczku i cudownie „gugała” do żyrandola. Śmiała się w głos i cudnie zasłaniała się rączką bo się wstydziła… Moja mróweczka… Piętnasty września. Dzisiaj Kasiunia większość dnia przespała, padał deszcz więc miała nutkę. W przerwach cudownie gaworzyła i mówiła „me” „gu” aż niemożliwe ile taka mała perełka może dać szczęścia. Tak się cieszy jak się do niej mówi a jeszcze bardziej jak się śpiewa. I jak podaje jej się ręce do siadania to tak bystrze się rozgląda. Mój skarbuś… Szesnasty września. Dziś jak co czwartek byłyśmy na masażu naszej małej stópeczki i pan Janusz powiedział że jeszcze tylko raz się spotkamy bo nóżka już prawie doszła. Tak bardzo się cieszę, że już prawie w porządku. Masowałam tą małą nóżeczkę codziennie żeby tylko się udało ją doprowadzić do formy ale jeszcze trochę pomasuję żeby wszystko było oki… Malutka dziś na masażu była bardzo grzeczna, uśmiechała się i bardzo mocno kopała.
strona kolegi szamba 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz